Zdobyć Białoruś! HC Meshkov Brest - Vive Kielce
Nie ma co się oszukiwać, murowanym faworytem w tym starciu jest zespół mistrza Polski. Brześć choć w przed sezonowym rankingu postawiona na siódmym miejscu (ktoś chyba zapił) to według mnie stoczy batalię o awans z Montpellier i co ciekawe to mistrz Białorusi jest obecnie w lepszej sytuacji. Gospodarze tego pojedynku po świetnym starcie i wygranej z Kristianstad oraz Montpellier notują teraz serię czterech przegranych z rzędu chociaż przegrywali z rywalami dużo większego kalibru tj. Lowen, Veszprem, Barca i Vardar. Dwie z tych czterech porażek zanotowali we własnej hali. Pierwszą była przegrana jedną bramką z Veszprem 28:29, a drugą z Barceloną 21:29. Jeśli miałbym umieścić gdzieś w tym gronie Vive to właśnie między Veszprem, a Barcą. Brześć mimo ciekawych transferów (w tym dwóch z Polski) ma jednak spory problem z jakością rozegrania. Kadra jest szeroka, ale za niska jakościowo i oglądałem obydwie porażki w Sportshall Victoria. W meczu z Veszprem wynik trzymali... sędziowie dyktując m.in absurdalnego karnego na koniec meczu, ale z Barcą już po prostu pękli szybkościowo.
Vive oczywiście ma swoje problemy, ale mam nadzieję, że ten najsłabszy mecz już za nimi, a wydarzył się on w szóstej kolejce przeciw Barcelonie, gdzie przegrali 27:31. Ciężko jednak wygrać mecz jak robi się dwadzieścia błędów własnych. Do tego naliczyłem przynajmniej siedem bardzo kontrowersyjnych gwizdków, ale niestety tak się gra na terenie rywala i tego samego trzeba spodziewać się w Brześciu. Jednak na Białorusii będziemy mieć kilka zmian, bo prawdopodobnie zagra już Michał Jurecki, który nabawił się lekkiego urazu na ostatnim treningu przed spotkaniem z Barceloną i Talant Dujszebajew postanowił nie ryzykować i posadził Dzidziusia na ławce. Michał diametralnie zmienia drugą linię zespołu z Kielc, bo raz stwarza zagrożenie rzutowe z 9 metra, dwa przesuwa Daniego na środek, a więc jego nominalną pozycję zresztą tak jak i Cindrica, którzy nie muszą grać wymuszonych krzyżówek. Trzy to kolejny rozgrywający co jest wręcz zbawienne na tę chwilę dla mistrzów Polski, którzy ze zdrowych rozgrywających posiadają dwójkę braci Dujszebajew, Cindricia i Lijewskiego, a więc powrót Dzidzi zwiększa pole manewru drastycznie.
Rok temu obie ekipy również spotkały się w fazie grupowej Ligi Mistrzów i wtedy na Białorusi dość sensacyjnie wygrał zespół Brześcia, ale czy jest sens porównywać te spotkania? Rok temu Vive w rundzie jesiennej wyglądało na dość zagubione, popełniające masę błędów w każdym meczu, a w tym sezonie wyglądają dużo lepiej i nawet widać to po wynikach LM gdzie w 6 spotkań zdobyli 8 punktów przegrywając jedynie w Barcelonie i Veszprem. Skoro udało im się zdobyć Montpellier w ich hali, drużynę, która im naprawdę nigdy nie leżała to uda się i wygrać znów w Brześciu, bo już dwukrotnie tego dokonywali w 2016 roku. Daję tutaj mocne 8/10 i życzę wszystkim powodzenia!