Handball na najwyższym poziomie w drugiej grupie Netherlands - Norway
Spotkania pomiędzy tymi zespołami to 'miód dla oczu', a te z finału Mistrzostw Europy, które odbyło się dwa lata temu na zawsze zapisze się w kartach żeńskiego szczypiorniaka. Wtedy po niesamowitym horrorze górą był zespół ze Skandynawii. Teraz się spotykają w drugiej fazie grupowej i to na takim etapie, że Pomarańczowe mają bardzo komfortową sytuację w tabeli zaś obrończynie tytułu każdy kolejny mecz grają z nożem na gardle i muszą liczyć nie tylko na siebie, ale i na korzystny układ innych spotkań.
Patrząc na tabelę każdy powiedziałby, że to szalony typ, ale w tym szaleństwie jest metoda, bo Helle Thomsen przed tym spotkaniem będzie miała duży ból głowy i pewnie nawet większy niż Nycke Groot (w 7 minucie meczu z Rumunią uderzyła głową w kolano rywalki i już nie pojawiła się na parkiecie) i czekają na komplet badań, ale w mojej opinii najłagodniejszym scenariuszem będzie powrót liderki reprezentacji Holandii na półfinały, do których zespół ten awansuje i jestem o tym święcie przekonany. Oczywiście zespół Oranje pokazał siłę nawet bez Nycke rozbijając faworyzowane przez bukmacherów Rumunki, ale w tym spotkaniu potwierdziło się wszystko o czym pisałem, czyli jedno wymiarowość rywalek. Mimo, że Holandia rozbiła Rumunię, a Rumunia rozbiła Norwegię to według mnie poprzeczka pójdzie w górę.
Norweżki są jak drapieżnik. Przyparte do muru atakują i zawsze wychodzi im to świetnie. Mecz przeciwko zespołowi Węgier był popisem podopiecznych Thorira Hergeirssona i naprawdę przyjemnie oglądało się tak grające Norweżki. Widać, że żarty się skończyły i obrończynie tytułu narzuciły takie tempo, że nie ma na świecie zespołu, który by podołał takiej grze. Genialne zawody Stine Oftedal, która rzuciła 6 bramek i dołożyła 12 asyst! Jednak również kapitalnie zagrała Loke i nowo wprowadzona Camila Herrem (zastąpiła Theę Mork). Dołożyć najlepszy mecz Lunde i bardzo dobre zawody Kristiansen i sukces murowany.
Norweżki nie mogą kalkulować, bo by wejść do półfinałów w ich przypadku będą decydować bezpośrednie pojedynki, a najprawdopodobniej i mała tabelka złożona z trzech zespołów, a więc trzeba swoje rywalki ogrywać wysoko. Dlatego tak 'znęcały się' nad reprezentacją Węgier, która również może skończyć fazę grupową z sześcioma oczkami na koncie. Według mnie Holandia w tej sferze ma duży komfort, bo nawet przy ewentualnej porażce będą murowanymi faworytkami w spotkaniu z Niemkami, a tam wystarczy zwycięstwo jedną bramką by wygrać grupę, lub zremisować by z niej wyjść. Helle Thomsen w tym turnieju pokazała, że gra strategiczna nie jest jej obca i uważam, że mogą po prostu odpuścić te spotkanie skupiając się na zabezpieczeniu pierwszego celu jakim jest półfinał ME. Jeśli Norweżki zagrają na takim poziomie jak w ostatnim spotkaniu, a Oranje będzie musiało sobie radzić bez Groot to przewiduję wynik podobny do tego z półfinału Mistrzostw Świata odbywających się rok temu, a wtedy Skandynawki wygrały 32:23. Zbierając wszystko do jednego worka uważam, że Norweżki wygrają te spotkanie i to dość zdecydowanie, ale nie skreśli to zespołu Holandii w walce nawet o złoto tej imprezy. Dla mojego typu daję mocne 7/10 i życzę wszystkim powodzenia!