Game 5 w morderczej rywalizacji! Golden State Warriors - Houston Rockets
Czas na game 5 w rywalizacji Golden State Warriors vs Huston Rockets, a ta już w nocy 9 maja w Oracle Arenie. Samo spotkanie może być decydujące w rywalizacji o awans do finału konferencji.
Świetna agresywna obrona Rakiet zmusza rywali do dużo częstszej penetracji w strefę podkoszową i graniu na izolacjach co ma spore przełożenie w oddawanych rzutach za trzy, gdzie Wojownicy w czterech spotkaniach oddali tylko 124 próby zza łuku, a trafili z nich zaledwie 40, co przekłada się na skuteczność na poziomie 32%. Huston za to gra swoją obwodowa koszykówkę i wręcz deklasują rywala w elemencie, w którym to właśnie GSW zawsze słynęło, a w czterech spotkaniach oddali już 179 rzutów za trzy punkty trafiając z nich 66, co daje nam 37% skuteczności w tym elemencie.
Dwóch faworytów do mistrzostwa całego NBA spotkało się już w półfinale konferencji zachodniej i do tej pory rywalizacja między tymi ekipami nie zawodzi, a drużyny po czterech spotkaniach utrzymują 'status własnej hali'. Jednak można czuć niedosyt po samej grze obrońców tytułu, bo popularni 'Wojownicy' w rywalizacji Play Off nie wyglądają zbyt dobrze. Najpierw aż sześć gier ze słabiutkimi Clippersami i aż dwie domowe wtopy, a teraz bardzo ciężka rywalizacja z Rockets, gdzie wizualnie to 'Rakiety' wyglądają lepiej, a wynik dla GSW trzyma jedynie rewelacyjny KD. Bardzo słabiutko gra Curry, który w spotkaniach z Rockets zza łuku rzuca ze skutecznością nieprzekraczającą 25%. Niewiele lepiej spisuje się Thompson, bo to skuteczność w okolicach 33.3%, gdzie w sezonie zasadniczym pierwszy rzucał na skuteczności 43.7%, a drugi 40.2%.
Kolejnym sporym problemem jest to, że ławka GSW jest mniej efektywna od ławki Rockets. W pierwszym meczu zdobyli tylko 10 oczek przy 17 rywali, w drugim zaś było to 14 do 20, w trzecim spotkaniu 7 do 21, a w ostatnim meczu 11 do 18. W dodatku trener Wojowników Steve Kerr wręcz zajeżdża swoją podstawową piątkę, a porównując minuty na parkiecie dwóch najważniejszych ogniw swoich ekip, czyli Kevina Duranta i Jamesa Hardena to ten pierwszy w tej serii na boisku spędził 22 minuty, więcej i myślę, że będzie miało to spore przełożenie w kontynuacji tego pojedynku. Reasumując uważam, że jeśli 'Splash Brothers' się nie przebudzą i nie zagrają tu na swoim poziomie to Rakiety mogą pokusić się tutaj nawet o 'przełamanie' parkietu rywala. Starterzy są bardziej wypoczęci i to szybciej Durant będzie miał gorszy dzień niż grający genialny sezon Harden. W dodatku ławka bardziej pomaga przyjezdnym i to oni grają swój styl gry na przestrzeni całego parkietu. Po prostu musi to kiedyś zaprocentować, a ja tutaj proponuję bezpieczniejszy handicap +5.5 z prognozą 7/10. Powodzenia wszystkim!