Konta, Johanna 1:2 Hsieh, Su-Wei
Drugi pojedynek, który wybrałem będzie z drabinki żeńskiej. Turniejowa "siódemka" Johanna Konta zmierzy się z Su-Wei Hsieh.
Początek obecnego sezonu w wykonaniu Konty bardzo dobry. Brytyjka potwierdza, że nie przypadkiem jest w ścisłej czołówce kobiecego rankingu. Zwycięstwo w Sydney, przede wszystkim zwycięstwo w Miami, ćwierćfinał Australian Open to wyniki, które Koncie dorzuciły sporo punktów do rankingu. Ostatnie turnieje nieco słabsze, ale nie ma co ukrywać, że Brytyjka specjalistką od gry na mączce nie jest. W Stuttgarcie i Rzymie wygrała po jednym spotkaniu, w Madrycie zmagania zakończyła już na pierwszej rundzie.
Hsieh najlepsze lata ma już zdecydowanie za sobą, dotyczy to singla jak i debla. Zawodniczka z Tajwanu w tym roku na bilansie ujemnym, ostatnimi czasy przegrywała wszystko jak leci. W pięciu kolejnych turniejach Hsieh odpadała już w pierwszej rundzie, złą passę przerwała dopiero w Saint-Gaudens, gdzie doszła do ćwierćfinału.
Zdecydowaną faworytką pojedynku jest Konta i trudno oczekiwać tutaj innego rezultatu niż 2:0. Mimo, że Brytyjka specjalistką od gry na mączce nie jest, musiałby się trafić jakiś kataklizm lub nadzwyczajny mecz Hsieh żeby w tym spotkaniu były trzy sety lub wygrana zawodniczki z Tajwanu. Może nie błyszczała w ostatnich turniejach, ale nie przegrywała z przypadkowymi zawodniczkami. Zgoła inaczej wyglądała dyspozycja Hsieh, która nie radziła sobie w ostatnim czasie kompletnie, przegrywała z zawodniczkami poziomem zbliżonym do niej, a także niżej notowanymi. Ciężko spodziewać się, że nagle na kortach Roland Garrosa zaliczy eksplozję formy, która pozwoli nawiązać walkę z zawodniczką, która na pewno jest notowana jako jedna z tych, która może powalczyć w całym turnieju. Myślę, że mecz zakończy się spokojnym wynikiem 2:0 dla Konty, a 4-5 gemów to max jaki Hsieh tutaj ugra.
Dinamo Z. - HNK Rijeka
