Bulgaria - Rosja
W czwartek oprócz zmagań w Gdańsku i Warszawie, kibice uświadczą prawdziwego siatkarskiego spektaklu w Tauron Arenie w Krakowie. Najpewniej o pierwsze miejsce w swojej grupie zagrają ekipy Rosji i Bułgarii.
Faworytami oczywiście są ci pierwsi, jednak Bułgarów lekceważyć nie należy i na pewno postawią się Sbornej, ugrywając z nimi przynajmniej jednego seta.
Rosjanie do Polski przyjechali w znakomitym składzie, gdyby był jeszcze Dmitrij Muserski, byliby murowanymi faworytami do końcowego zwycięstwa. Bez Dimy reprezentacja trochę traci, ale bez przesady.
Rozgrywać będzie Siergiej Grankin, a na rezerwie jest Aleksander Butko. Na ataku obecny jest Maksim Michajłow i to powinno wystarczyć. Na środku Andriej Aszczew, Artem Wolwicz, Ilia Własow, a na przyjęciu Jegor Kliuka, Dmitrij Wołkow, Jurij Bierieżko - tak, to może być skład na medal. Na libero nie ma już Aleksieja Wierbowa, ale są Roman Martyniuk i Walentin Gołubiew.
Jeśli chodzi o Bułgarów, to są wszyscy najlepsi oprócz Mateja Kazijskiego, który nadal nie dogadał się z federacją. Georgi Bratojew i Giorgij Seganow będą rozgrywać, a na szpicy obecny jest Cwetan Sokołow. Na środku solidni Nikołaj Nikołow, Teodor Todorow oraz Wiktos Josifow i Swietosław Gocew. Na przyjęciu walczyć będą Todor Aleksiew, Todor Skrimow i Nikołaj Penczew, no i oczywiście na libero Teodor Salparow.
Składy obu ekip są jak widać, przynajmniej na papierze, bardzo mocne. Rosjanie na dużych imprezach zawsze potrafią się dobrze zaprezentować, a Plamen Konstantinow naprawdę dobrze posklejał układankę, kiedy Cwetan Sokołow powrócił do gry (i zdrowia).
Mój typ to powyżej 3.5 seta, czyli minimum cztery. Czy to możliwe? Jak najbardziej, obie ekipy zdają sobie sprawę, że ich grupa jest trudna, bo dochodzą jeszcze Słoweńcy, a równocześnie miejsce pierwsze gwarantuje brak gry w barażu. Szanse są znacznie bardziej wyrównane niż może się wydawać. Rosjanie są faworytami, ale Bułgarzy mają potencjał na minimum seta.
Olympique Nimes - FC Sochaux
