Vive Kielce 25:25 Flensburg Handewitt
Jednym z najciekawiej zapowiadających się pojedynków czwartej kolejki Ligi Mistrzów będzie pojedynek PGE Vive Kielce z Flensburgiem.
Oczywiście pojawia się w panelu bardzo dużo typów z spotkań polskich klubów w LM, ale to dlatego, że zdecydowanie najłatwiej ocenić jest ich potencjał. Tym razem rywalem mistrzów Polski będą wicemistrzowie Niemiec. Flensburg w ostatniej kolejce sprawił sporą niespodziankę ogrywając u siebie PSG 33:29. Genialne zawody rozegrał Lauge Schmidt zdobywca 11 bramek, do tego aż osiem bramek dołożył Glandorf i sześć Lasse Svan Hansen i to oni byli ojcami tej ważnej wygranej, która może sporo namieszać w grupie B. Jednak przed sezonem Flensburg postawił na odmłodzenie składu, co w moim odczuciu trochę ich osłabiło.
Przyszli: Rasmus Lind (TTH Holstebro), Simon Jeppsson (Lugi Lund), Marius Steinhauser (Rhein-Neckar Loewen), Magnus Abelvik Roed (Baekkelaget Handball Elite)
Odeszli: Ljubomir Vranjes (Telekom Veszprem), Anders Eggert (Skjern Handbold), Bogdan Radivojević (Rhein-Neckar Loewen), Petar Djordjić (Mieszkow Brześć), Johan Jakobsson (IK Savehof)
Szczególnie strata trenera Vranjesa i skrzydłowego Radivojevicia są dość zauważalne, bo Eggert już swoje lata ma i w ostatnim czasie we Flensburgu był głównie od rzutów karnych. Lecz nie można zapomnieć o tym, że Wikingowie posiadają piekielnie mocne rozegranie z Lauge Schmidtem, Glandorfem i Mogensenem, a przecież i Mahe może zagrać na rozegraniu. Brakuje im jednak zmienników, bo nowi Jeppson, Roed, czy Zachariassen lub Kruger za dużo do drużyny nie wnoszą i to może być problemem w takim spotkaniu.
Jak wszyscy wiedzą Talant Duszebajew lubi polegać na rotacji co piętnaście minut, a żeby tego dokonać trzeba mieć w miarę równy skład. Tak własnie jest w Vive, gdzie na lewym skrzydle mamy Strleka i Jachlewskiego, na prawym zaś Janca i Djukicia, na lewym rozegraniu jest Michał Jurecki, Karol Bielecki i Marko Mamic, na środku Uros Zorman i Dean Bombac, zaś na prawym Alex Duszebajew i Krzysztof Lijewski, trzeba do tego wszystkiego dorzucić jeszcze niezwykle uniwersalnego Mariusza Jurkiewicza. Gorzej jest na kole, bo w ofensywie występuje głównie Aguinagalde, zaś w obronie Kus i oczywiście bramkarze Szmal i Ivic. Zdaje się, że drużyna ma wszystko, by odnosić sukcesy, ale aż strach pomyśleć, że od listopada tamtego roku nie wygrali spotkania wyjazdowego w Lidze Mistrzów. Podobnie było w poprzedni weekend kiedy przegrali w Celje z miejscową Pivovarną Lasko 27:31 i tak najstarsza drużyna w LM została zbita przez najmłodszą. Co najśmieszniejsze w tym wszystkim sześć dni przed tą porażką wręcz upokorzyli THW Kiel ogrywając ich różnicą 11 bramek, ale oczywiście stało się to w Kielcach nie na wyjeździe.
Ten mecz rozegrany będzie w stolicy województwa świętokrzyskiego i to już pierwszy poważny argument za tym żeby grać na Kielce. Drugim jest moja 'teoria'. W meczu z Celje zawodnicy wyglądali na bardzo zmęczonych i popełnili aż 25 błędów własnych! Wyglądali tak jakby sezon przygotowawczy dla nich się jeszcze nie skończył i byli po prostu zmęczeni. Wydaje mi się, że zawodnicy z Kielc dość mocno przepracowali wrzesień i był to plan Talanta. Myślał, że w meczach z Brześciem i Celje wystarczy, że zagrają 'jako tako', ale trochę się przeliczył. Czemu miałby świadomie tak przedłużać sezon przygotowawczy? Dlatego, że w ostatnich sezonach Vive miało znaczący spadek formy w Listopadzie szczególnie w drugiej jego połowie. Jeśli teraz doliczyć ekstra miesiąc treningów to ten spadek formy powinien przyjść w okolicach połowy grudnia kiedy to zawodnicy i tak udadzą się na przerwę świąteczną. Jeśli moja teoria się potwierdzi to prognozuję znaczy wzrost formy już od początku października i w meczu z Flensburgiem powinniśmy zobaczyć dużo lepiej grający zespół z Kielc. Hala w Kielcach to twierdza, którą naprawdę ciężko zdobyć i taki kurs biorę z pocałowaniem ręki, a dla mojego typu daję 75% szans. Powodzenia wszystkim!
