Astrakhanochka 20:28 Metz
Zaczynamy weekend! Jest to bardzo specyficzny czas, bo to właśnie w te dwa dni kończą się fazy grupowe Ligi Mistrzów Pań i Panów. Na pierwszy ogień idzie spotkanie. W Astrakhanie, w hali Sportcomplex "Zvezdniy" swój ostatni mecz rozegrają Astrakhanochka oraz Metz.
Oczywiście ostatni weekend jest specjalny, bo dochodzi również 'gra matematyczna'. Mój pierwszy mecz to spotkanie o przysłowiową 'pietruszkę'. Metz po sensacyjnej deklasacji Vardaru zapewnił sobie awans z czwartego miejsca w grupie i już wyżej być nie mogą. Zaś Rosjanki na pewno zamkną tabelę grupy pierwszej. Odpuszczę sobie analizę składów, bo nie sposób jest przewidzieć jakim wystąpią w tym meczu przyjezdne. Jedno lecz wiem na pewno.
Sezon w pełni, zawodniczki mają rozegrane po kilkadziesiąt spotkań, a odpoczynek naprawdę ciężko. Metz już za chwilę ma bardzo ważne spotkanie wyjazdowe z Brest Bretagne, a przecież wciąż zostają w grze o wygranie Ligi Mistrzów. Wątpię by 'zabijały się' tutaj o pozytywny wynik. Do tego Rosjanki na pewno będą chciały pożegnać się z Ligą Mistrzów w godny sposób.
Niezwykle ważnym argumentem jest tutaj odległość. W linii prostej to jakieś 3500 kilometrów, podróż samochodem to prawie 4000 kilometrów (średnio 42 godziny drogi) zaś samolotem to prawie.. 10 godzin lotu z jedną przesiadką. Dlatego też w Astrachaniu gra się tak ciężko, a o klubie można śmiało powiedzieć, że to 'drużyna domowa'.
Wyniki Metz na wyjeździe są fatalne. W drugiej grupie nie zdobyły nawet jednego punktu przegrywając na Węgrzech 23:29, w Skopje 21:23, z Thuringer 25:28 i z Buducnostem 19:21. Analogicznie w domu przegrali tylko z Ferencvarosem 25:28. Tutaj również można powiedzieć, że to drużyna 'domowa' czemu niby miały się tutaj spinać?
Identycznie sytuacja wygląda u gospodyń oczywiście zachowując pewne proporcje. Na wyjazdach zanotowały +/- na poziomie -72 w pięciu spotkaniach! Co daje oczywiście średnio ponad 14 bramek w plecy, zaś domu potrafiły ograć Thuringer 26:24 i trzy następne spotkania przegrywały przynajmniej pięcioma bramkami, ale poziom tych drużyn był naprawdę dużo większy od Astrachanochki oraz w sumie od Metz.
Naprawdę bardzo wątpię w to żeby Metz po tak długiej i męczącej podróży podeszło do tego meczu w pełni 'profesjonalnie'. Wydaje mi się, że potraktują te spotkanie jako cięższy sparing, w którym będą mogły ogrywać rezerwowe. To byłoby dość naturalne posunięcie ze strony klubu z Francji i uważam, że Rosjanki to wykorzystają i kto wie może zdobędą kolejne, a zarazem ostatnie punkty w tej edycji LM. Widzę tutaj naprawdę duże value i na zwycięstwo Astrachanochki daję 50% zaś na mój handicap 75% szans powodzenia.