Piłka nożna Sandecja Nowy Sacz - Argentina


Przed nami finał rozgrywek, które miały pierwotnie dostarczyć sporo emocji, ale w mojej opinii uśpiły większość polskich fanów, którzy przedłożyli pasję do futbolu nad zameldowanie się w pracy na pierwszej zmianie. Dla nich może to i lepiej, jednak dla samych rozgrywek niekoniecznie. Ustalmy jedno - to nie był porywający turniej. Oczywiście z wyjątkami. Największe wrażenie zrobiły drużyny, które nomen omen finalistami stać się musiały.
Przede wszystkim jako jedyne od początku do końca nie ukrywały, że ich siłę stanowi dobrze zorganizowana ofensywa. Zdecydowanie różniły się od innych kreowanych na faworytów reprezentacji, które miały sklejone do podstawowych jedenastek znane nazwiska, a których gra nie kleiła się w kolejnych meczach. Brazylia czy Kolumbia to wielcy przegrani Copa America 2015, ale też są to zespoły, które udowadniają kolejny raz, że nie liczą się gwiazdy, lecz komunikacja poszczególnych zawodników w meczu. Dzięki temu powinniśmy być świadkami emocjonującego finału, w którym obie ekipy pokażą to, co doprowadziło ich do najważniejszego spotkania tego turnieju.

Zacznę od gospodarzy, reprezentacji Chile. Piłkarze tego zespołu udowodnili swoją grą, że nie kalkulują w trakcie meczu. Ich ofensywa mogła chwilami przyćmić naszpikowany nazwiskami atak jutrzejszego rywala. Zaczęli nieźle, od wygranej 2:0 z Ekwadorem. Następnie zremisowali z Meksykiem 3:3, aby utorować sobie kolejnymi zwycięstwami drogę do finału. Celowo pominę incydent z Vidalem, ponieważ nie miał on moim zdaniem dużego odbicia w wynikach reprezentacji. Można jedynie stwierdzić, że zespół umiał doskonale poradzić sobie bez niego, choć twierdzę, że jest zawodnik dodający dużo jakości każdej drużynie, w której gra.
Chile melduje się w finale jako gospodarz, dzięki czemu rozdziela w pewien sposób presję wywalczenia pucharu z reprezentacją Argentyny, która jest faworytem tego meczu. To stawia obie drużyny w neutralnej moim zdaniem opinii co do potencjalnego zwycięzcy.

Argentyna miała tak naprawdę 1,5 meczu rozegranego na poziomie, jakiego oczekują od niej sympatycy tej reprezentacji. Złożyła się na niego pierwsza połowa meczu z Paragwajem, który ostatecznie zremisowali oraz totalny demontaż Paragwaju w półfinale. To jednak wystarczyło, żeby dotrzeć do finału tych rozgrywek. Nazwiska, które są swoistą marką w piłce nożnej zagwarantowały ten wynik i one stawiają reprezentację Argentyny w świetle faworyta omawianego pojedynku. Przełożyło się to jednak na 3. miejsce ekip najczęściej otrzymujących żółte kartki w Copa America. Tym samym przechodzę do argumentów, które zdecydowały o proponowanym przeze mnie typie.

Przede wszystkim jest to finał, w którym jeśli tylko dla dobra widowiska sytuacja na boisku oszczędzi nam remisu przesądzającemu o dogrywce, możemy spodziewać się otwartej walki, wynikającej z gry prezentowanej przez obie reprezentacje w poprzedzających zapowiadane widowisko meczach. Chile nie jest faworytem, ale jest gospodarzem tego turnieju i będzie chciało za wszelką cenę zdobyć puchar. Z kolei ambicje Messiego, Di Marii, Higuana oraz kompanów z zespołu zmuszają tę ekipę do ostatecznego triumfu. Zapowiada nam się zatem pasjonujący pojedynek, jeśli tylko obie ekipy nie porzucą wcześniej preferowanej taktyki i będą walczyć w każdej minucie finału. To z kolei powinno zagwarantować twardą walkę, oraz sporą liczbę fauli, które arbiter będzie musiał "nagradzać" kartkami. O ile Chile średnią tylko 1.2 żółtej kartki do tej pory uzyskało w meczach, to w finale powinno do trzech "dojechać". Przede wszystkim dlatego, że raczej to Argentyna przejmie inicjatywę od początku meczu. Ich siłą tkwi w ofensywie, dlatego też powinniśmy być świadkami ataku tego zespołu. Z kolei Chile jako gospodarz powinno odpowiadać inteligentnymi kontrami, z którymi defensorzy Argentyny jakoś będą musieli sobie radzić. A z racji, że jest finał, to najlepiej nie oszczędzać w argumentach i sfaulować. Nie ma co ukrywać, liczę na otwarty mecz, mający esencję w ofensywnej grze obu drużyn. Nie chce mi się wierzyć, że status meczu zabije wspominaną wcześniej taktykę obu zespołów, która doprowadziła te drużyny do finału. Im dalej w mecz, tym więcej spięć i starć powinno mieć miejsce. 

Do tego dochodzi osoba sędziego, który poprowadzi finał. Wilmar Roldan w tym turnieju był arbitrem dwóch meczów, ale zdążył podczas ich trwania pokazać 14 żółtych kartek. Tym samym stał się najczęściej sięgającym po kartonik sędzią w tym turnieju. Uważam, że jutro te statystyki podtrzyma. Może Chile nie było do tej pory napominającą się o kartki reprezentacją, ale waga meczu, a także fakt, że jest gospodarzem oraz to, że Argentyna pozostaje faworytem - to wszystko powinno mieć swoje konsekwencje w ostrej grze, a tym samym kartek. Z kolei Argentyna powinna odpowiadać tym samym z uwagi na rangę meczu. Moim zdaniem suma sześciu kartek meczu powinna zostać pokryta. Możliwa jest też czerwona kartka, która oczywiście przelicza się jako dwa punkty w stosunku do typu. Liczę po prostu na zacięte widowisko, w którym obie drużyny będą chciały zwyciężyć walką, a ta musi się przełożyć na kartki. Powinno ich być więcej niż ustalona przez bukmachera linia 5.5. 

Ocena typu: 7/10
Typ: over 5.5 kartek (OTH)Dodane przez: @WuHaPeKurs: 1.72 Porównaj kursyBet365Dodano: 2024-05-18 00:24
Wejdzie? Tak80%Nie20%

Bonus od

    Komentarzy (0)

    Jeszcze nie ma żadnego komentarza. Może rozpoczniesz dyskusję?
    Musisz być zalogowany

    Typy bukmacherskie na dziś 0

    Pokaż więcej postów
    Zgłoś błąd