France 5:2 Iceland
Euro 2016 stoi pod znakiem niespodzianek, których główny udział mają poszczególne kraje wyspiarskie. Walia zameldowała się w półfinale po wyeliminowaniu faworyzowanych Belgów (3:1), a Anglia zakończyła swój udział już w fazie 1/8 finału, po zaskakującej, ale sprawiedliwej porażce z Islandią. Właśnie… Islandia. Reprezentanci tego kraju wzbudzili sympatię kibiców z innych państw głównie swoją pasją i radością zarówno piłkarzy jak i kibiców, a także komentatorów.
Czy jednak Islandia jest w stanie sprawić kolejną
niespodziankę? Należy przyjrzeć się bliżej aspektom, które pozwoliły piłkarzom
Larsa Lagerbaeka osiągnąć tak dobre rezultaty. Ambicja i upór, walka do
ostatnich minut (mecz z Węgrami), świetnie radząca sobie defensywa, ale przede
wszystkim chyba element zaskoczenia. W meczu z Portugalią zdobyli gola, kiedy
większość czekała na podwyższenie wyniku przez Ronaldo i spółkę. Spotkanie z
Austrią to gol już w 18 minucie meczu, potem wygrana zapewniona bramką w
doliczonym czasie gry. 1/8 finału to dwie bramki strzelone Anglikom po letargu
samozadowolenia, w który Brytyjczycy zapadli już w 4 minucie, kiedy rzut karny
wykorzystał Wayne Rooney. Szok, w jaki wprawili Islandczycy podopiecznych
Hodgsona, nie pozwolił tym drugim na zmianę wyniku już do końca meczu. Kolejny
raz islandzki komentator wpadł w istną ekstazę, a kibice i piłkarze świętowali
historyczny awans do ćwierćfinału Mistrzostw Europy. Cały kolektyw reprezentacyjny
cechuje solidna gra w każdej formacji oraz nieustępliwość, którą równoważą
braki techniczne w stosunku do wyżej notowanych rywali. Kolejny raz podchodzą
do meczu jako ekipa skazana na porażkę, znowu jednak będą starać się zaskoczyć
wszystkich i ponownie czeka ich teoretycznie trudne zadanie.
Francja, jako gospodarz oraz jeden z głównych faworytów do wygrania turnieju, wciąż nie zachwyca wielu kibiców śledzących mecze Euro. Główną bolączką piłkarzy Didiera Deschampsa jest brak należytego wykorzystania potencjału, jaki drzemie w poszczególnych zawodnikach reprezentacji. Pogba i Giroud nie zachwyca, skrzydłowi grają przeciętnie, formacja defensywna pozwala sobie na błędy niegodne pretendentów do wygranej w Mistrzostwach. Zarówno w meczu otwarcia z Rumunią jak i spotkaniu 1/8 finału z Irlandią podopieczni Deschampsa stracili gole po rzutach karnych, których można było zdecydowanie uniknąć. To ciągłe gonienie wyniku pozwalającego na wygraną, jakie miało miejsce również w starciu z ambitnymi Albańczykami, może wydać się frustrujące dla fanów reprezentacji Francji, moim zdaniem jednak hartuje zespół i pozwala budować morale zespołu na kolejne etapy rozgrywek. W każdym z tych meczów bowiem ostatecznie triumfowali Francuzi. Przebieg podanych meczów powinien z kolei wymusić na Trójkolorowych większą koncentrację i mobilizację w szykach obronnych, bowiem to indywidualne błędy defensorów a nie taktyczne doprowadzały do sytuacji, w których fani musieli ufać talentom budującym ofensywę. I jeśli dzisiaj Deschamps zdoła wyeliminować w obrońcach ten element lekkomyślności i braku skupienia, to o wynik powinien być spokojny, bowiem w każdym z meczów (oprócz tego ze Szwajcarami) gospodarze turnieju mieli swojego bohatera w formacji odpowiedzialnej za strzelanie goli.
W meczu otwarciu bohaterem był bez wątpienia 29-letni
Dimitri Payet, który swoją niepodlegającą dyskusji przydatność dla
reprezentacji potwierdził w meczu z Albanią. Natomiast mecz 1/8 finału to popis
mierzącego zaledwie 175 centymetrów Antoine’a Griezmanna, który zdobył dwa
gole, a miał również szansę na hattricka. Oprócz Payeta to właśnie napastnik
grający na co dzień w Atletico Madryt jest najjaśniejszym punktem
Trójkolorowych i osobiście uważam, że będzie miał też znaczący udział w
dzisiejszym meczu i to nie tylko ze względu na to, że z 3 golami na koncie walczy
o tytuł króla strzelców turnieju. Jego instynkt strzelecki, umiejętność
odnalezienia świetnej pozycji w polu karnym przeciwnika pozwala zapomnieć fanom
Les Bleus o nieobecnym Benzemie i Gameiro.
Mimo ogólnego boomu na reprezentację Islandii, w dzisiejszym
spotkaniu wciąż faworytem pozostaje Francja, chociaż osiągnięcia podopiecznych Lagerbaecka
każą Trójkolorowym podchodzić do tego meczu na odpowiednio wysokim poziomie
koncentracji. Moim zdaniem niepozbawiony elementów dramaturgii przebieg
poprzednich meczów Francuzów, a także historyczny sukces piłkarzy z Islandii
przemówi zdecydowanie na korzyść gospodarzy turnieju. Mimo braku zawieszonych
za liczbę żółtych kartek obrońcy Adila Rami’ego oraz pomocnika N’Golo Kante
Francja ma w „ataku” na tyle dobrych piłkarzy, że są w stanie przebić się przez
dobrą defensywę Islandii i wbić 2-3 gole. A przy wspomnianym wcześniej wykluczeniu
błędów w obronie Francja jest w stanie zagrać ten mecz bez straty gola, przez
co typ na Francję z handicapem -1 (azjan) ma bardzo duże szanse na powodzenie.
Osobiście typuję 2:0 dla gospodarzy turnieju. Niemcy już czekają.
Ocena typu: 8/10
Dodatkowe propozycje typów:
Griezmann strzeli gola @2.30
Islandia over 2.5 kartek @1.72