Piłka nożna FC Barcelona 1:2 Real Madrid



Można pisać nieskończoną ilość analiz Gran Derbi, nawet jeśli mistrzostwo La Liga jest już przesądzone, nawet jeśli niespotykanie wyraźnie wskazywany jest faworyt tego pojedynku. Każdy aspekt towarzyszący najsłynniejszej batalii pomiędzy dwoma klubami europejskimi można rozkładać na czynniki pierwsze, lubować się w kolejnych zestawieniach, przytaczaniu najbardziej wymyślnych statystyk. To nieodłączny urok El Classico, któremu towarzyszy jedna z najbogatszych ofert u bukmacherów. Postaram się jednak skupić swoją analizę na teoretycznie niełatwemu wytypowaniu zawodnika, który w dzisiejszym starciu powinien zobaczyć kartkę. Stąd też pominę banalne i suche statystyki ogólne klubów, a przytoczę argumenty na to, że Casemiro, obecnie jedynego „prawdziwego” środkowego pomocnika defensywnego Realu czeka nie lada  trudne wyzwanie, bowiem to na nim spoczywać będzie w głównej mierze łączność między obroną Królewskich a ich siłą ofensywną.

 

W tym celu należy wskazać główną – w mojej opinii - przyczynę listopadowej klęski Los Blancos na Santiago Bernabeu, kiedy to podopieczni wtedy jeszcze Rafy Beniteza doznali upokarzającej porażki 0:4. Ówczesny trener Realu popełnił jeden fatalny w skutkach błąd w wyborze wyjściowej jedenastki, a tym samym ustawienia gospodarzy tego meczu. Zabrakło w nim miejsca dla wspominanego właśnie łącznika, equalizera formacji defensywnej z atakiem. Dziury, jakie powstawały w środku pola były przyczynkiem do większości groźnych akcji zespołu z Katalonii, a których efektem były 2-3 zdobyte w tym spotkaniu gole. Zresztą nie tylko w tym meczu widoczny był rozłam na czwórkę obrońców oraz aż sześciu pozostających ofensywnie nastawionych piłkarzy Królewskich. Mając na uwadze fakt, że Marcelo w swoich rajdach pod pole karne przeciwnika przez większą część spotkania potrafi być bardziej bocznym pomocnikiem niż obrońcą, a Danilo lub Carvajal także nie zawsze ma możliwość wrócić na czas do linii przy kontrze przeciwnika, przed oczami krystalizuje nam się obraz ustawienia Realu 2-8 przez większą część meczu, kiedy to piłkarze klubu ze stolicy Hiszpanii są zespołem atakującym. To nie żart, ale smutna prawda, potwierdzona wieloma obrazkami uwiecznionymi podczas niejednego meczu, kiedy obrona Realu pozostaje symboliczna, oparta na dwóch środkowych obrońcach i niezdecydowanego co do swojej roli Kroosa, który z defensywą ma tyle wspólnego, co ja ostatnio z dodatnim yieldem.




Na szczęście Zinedine Zidane, obecny szkoleniowiec Realu (jakby ktoś jeszcze nie był na bieżąco), znalazł zdaje się ten brakujący element w układance boiskowej zawodników Królewskich, mianowicie defensywnego pomocnika. W tej roli od kilku już meczów bardzo dobrze spisuje się właśnie Casemiro. Co prawda Benitez również korzystał z usług Brazylijczyka, ale czynił to raczej w meczach z przeciwnikami, z którymi akurat Real bez ŚPD był w stanie sobie poradzić. Łącznie Casmiero wystąpił w tym sezonie w 17 meczach La Liga, „zdobywając: 5 żółtych kartek. Statystyki może nie do końca optymistyczne, jeśli idzie o typ na zdobycie przez niego kartki, ale należy pamiętać, że w znakomitej części tych występów Brazylijczyk wchodził na boisko z ławki rezerwowych. I tak pomijając mecze, w których grał mniej niż 15 minut, Casemiro zdołał w 13 meczach wyrobić średnią 0,38 kartki w meczu. Bardzo ciekawym faktem jest również relacja Brazylijczyka z sędzią, który poprowadzi dzisiejsze zawody. Alejandro José Hernández Hernández, arbiter wyznaczony do sędziowania w dzisiejszym hicie, pokazał Casemiro 2 żółte kartki w czterech występach Realu, które prowadził, kiedy Brazylijczyk przebywał na boisku. Znaczący wskaźnik, biorąc również pod uwagę rangę dzisiejszego meczu.

 

Real gra dzisiaj z Barceloną nie tyle o punkty, co o zachowanie honoru. Liga jest rozstrzygnięta, piłkarze z Madrytu wraz z Zidanem skupiają się obecnie już tylko na Lidze Mistrzów, ale ten mecz będzie szczególny zarówno dla obecnego szkoleniowca Królewskich, jak i samych zawodników. Starcie Barcelony z Realem oprócz piłkarskiej uczty niesie ze sobą ogromny ładunek emocji towarzyszących piłkarzom na boisku. Często są to emocje negatywne. Prasa przypomina starcie Enrique z Zidanem z czasów, kiedy obaj grali jeszcze dla klubów, których dzisiaj są trenerami. Liczba fauli, nieczystych zagrań, symulacji, słownych utarczek, żółtych i czerwonych kartek podczas jednego Gran Derbi mogłaby obdzielić kilka innych meczów mniejszej rangi.


Na tym tle postać Casemiro i jego rola na boisku w dzisiejszym meczu może być kluczowa dla losów spotkania, a dla samego zawodnika może stanowić jeden z najtrudniejszych sprawdzianów w swojej karierze. Zidane wystawiając Brazylijczyka w podstawowym składzie da mu kredyt ogromnego zaufania, ale też dołączy do niego wielki bagaż odpowiedzialności. Casemiro będzie musiał stawić czoła genialnym piłkarzom, takim jak Messi, Suarez, Neymar czy Iniesta, a ich wszechstronność w rozgrywaniu zarówno ataku pozycyjnego jak i szybkich kontr zmuszać będzie pomocnika Królewskich do zagrań pozbawionych kalkulowania konsekwencji. Myślę, że Casemiro w tym meczu niejeden raz będzie faulować, a przynajmniej jedno z jego przewinień przyczyni się do sięgnięcia przez arbitra po kartkę. Jako fan Królewskich mam nadzieję, że nie będzie to kartonik koloru czerwonego, ale w takim meczu jak dzisiejszy nie jest to wykluczone.

 

Ocena typu: 8/10

Typ: Casemiro kartka - TAK (OTH)Dodane przez: @WuHaPeKurs: 2.00 Porównaj kursyUnibetDodano: 2024-05-21 08:47
Wejdzie? Tak67%Nie33%

Bonus od

    Przewidywane składy

    1. Bravo
    2. Alba
    3. Piqué
    4. Mascherano
    5. Alves
    6. Iniesta
    7. Busquets
    8. Rakitić
    9. Neymar
    10. Suarez
    11. Messi

    FC Barcelona (4-3-3)

    1. Navas
    2. Danilo
    3. Pepe
    4. Ramos
    5. Marcelo
    6. Modric
    7. Casemiro
    8. Kroos
    9. Bale
    10. Benzema
    11. Ronaldo

    Real Madrid (4-3-3)

    Komentarzy (0)

    Jeszcze nie ma żadnego komentarza. Może rozpoczniesz dyskusję?
    Musisz być zalogowany

    Typy bukmacherskie na dziś 0

    Pokaż więcej postów
    Zgłoś błąd