Russia 3:3 Finland
Po 11 dniach zmagań w juniorskich Mistrzostwach Świata mamy w końcu dzień ostatni i walkę o medale. W Hartwall Arena najpierw powalczą Szwedzi i Amerykanie o brąz, a potem wieczorem będziemy mieli finał. Ja idę tutaj w kierunku gospodarzy, Finów, którzy mają szansę na 2 mistrzostwo w ciągu ostatnich 3 lat. Buki więcej szans dają gospodarzom, a kursy na ich wygrają mają dość mocną tendencję spadkową.
Oba zespoły przystępują do tego finału mając w nogach po 6 meczów mistrzowskich. Rosjanie jeszcze nie przegrali i notują bilans 6w/0p. Warto jednak zaznaczyć, że 2 mecze wygrali po przedłożonym czasie gry. Najpierw w fazie grupowej męczyli się z Czechami i wygrali 2:1 po karnych, potem w ćwierćfinale wygrali 4:3 po dogrywce z Duńczykami, a tak naprawdę powinni zostać wyeliminowani, bo gola na 3:3 zdobyli na 44 sek. przed końcem. Poza tym Rosjanie wygrywali, ale niezbyt imponująco, 2:1 z Słowakami, 4:1 z Białorusią oraz co ważne 6:4 z Finami. Warto tutaj wspomnieć o tym meczu sprzed 8 dni, bo teraz obie ekipy grają znowu, tym razem stawką jest złoto. Wtedy Finowie prowadzili 3:1 zaraz na początku 2 tercji, a powinni 4:1, ale sędzia nie uznał im według mnie prawidłowej bramki, zaraz potem dostali gola, grając w przewadze, potem 2 gole Rosjanie strzelili, grając w przewadze i zrobiło się 3:5. Finowie strzelili na 4:5, ale znowu stracili w 54 minucie, tak naprawdę z niczego. W tym meczu 3 gole Rosjanie strzelili w przewagach, na co na pewno dzisiaj trenerzy Finlandii zwrócą uwagę. No i jeszcze druga sprawa, oglądając ten mecz zwróciłem uwagę na grę bramkarza Finów Vehvilainena, który dla mnie był odpowiedzialny za co najmniej 3 gole, 2 bramki między nogami, bramka w krótki róg, a dodatkowo ta na 4:6 to samobój obrońcy. To był najgorszy mecz Finów. Wracając jeszcze do Rosjan to w półfinale ograli USA 2:1. Amerykanie prowadzili 1:0 po 1 tercji, powinno być co najmniej 2:0 i myślę, że Rosjanie też byliby szczęśliwi (nie warto tutaj patrzeć na statystyki strzałów). Potem 2 gole Rosjan i mimo ostrzału w 3 tercji Samsonov nic nie puścił.
Finowie za to w fazie grupowej grali naprawdę dobrze. Strzelali mnóstwo goli, nawet z Czechami przegrywając 1:2 i 3:4 potrafili wygrać 5:4. O meczach z Słowakami czy Białorusią nie ma co wspominać. O meczu z Rosjanami już sporo napisałem. Potem fantastyczny mecz w ćwierćfinale i ogranie faworyzowanej Kanady 6:5. Przegrywali już na początku 1 tercji 0:2, ale to tylko pokazuje, że w ofensywie żaden zespół Finom nie dorównuje. Finowie mają w składzie takich graczy jak Patrik Laine, Sebastian Aho i Jesse Puljujarvi. To jest trio, które zajmuje pozycję 1, 2 i 3 na liście najlepszych punktujących turnieju. Puljujarvi 5g+10a=15 pkt. Aho ma 12 pkt. (4 g) a Laine 11 pkt. (6 g). Warto tutaj jednak też napisać o kilku innych graczach. To kapitan Finów Rantanen, który w półfinale dwukrotnie nagrał kolegom krązek tak, że otworzył drogę do bramki Hintzowi i Kalapudasowi. To gracze mniej eksponowani, ale bez Rantanena nie byłoby Finlandii, to on rządzi w szatni.
W półfinale Finowie wygrali 2:1 z Szwedami. Też mecz nie ułożył się dla Finów, bo po 1 tercji przegrywali 0:1, ale potem 2:0 w 2 tercji, a w 3 Szwedzi oddali tylko 3 strzały. Tak naprawdę to Finowie mieli przewagę od początku meczu, ale brakowało skuteczności.
I jeszcze bramkarze. Samsonov na pewno u Rosjan (najlepszy bramkarz IIHF WC U18 w 2015 oraz już latem wydraftowany przez Washington Capitals), co do Finów to liczę na podobny mecz jak ze Szwecją Kakhonena, bo według mnie on zagra. Niestety obsada bramki to problem gospodarzy, co zresztą potwierdził pierwszy mecz z Rosją.
Tak czy inaczej ja idę w stronę gospodarzy. Finowie zapowiadają rewanż za porażkę sprzed 8 dni. Mieli Rosjan na kolanach i przegrali. No i mistrzostwo przed własną publiką też smakuje lepiej. Na trybunach ma być wielu sławnych graczy, szykuje się wielka feta, której Rosjanie nie popsują.
Dodano: 2024-05-21 02:34
HK Kopavogur - Valur
Turkey - Canada
